ROZDZIAŁ I
Specyficzne warunki panujące w jaskini sprawiły, że zwłoki zachowały się niemal w idealnym stanie. Niezbyt zaawansowany rozkład nie zatarł rysów z przystojnych twarzy kobiet, których ciała leżały w kącie groty. Zaciskając nos i oddychając tylko przez usta podszedłem do nich bliżej, by zabrać ciało za które mi zapłacono.
Jednej z nich nie znałem. A sądząc po jej ubraniach była pracownicą na
plantacji ryżu. Drugą jednak rozpoznałem od razu, nawet po śmierci zadziwiająco
przypominała swoją bliźniaczkę, Otsu - ciemne włosy, kształt nosa i ust.
Niewątpliwie miałem przyjemność z Mashimame. Czubkiem buta odepchnąłem
ciało nieznanej mi kobiety i pochylając się, chwyciłem za nadgarstek
martwe ciało siostry mojej pracodawczyni, przerzucając je sobie przez ramię.
Dałem sobie godzinę na dotarcie do domu Otsu i kolejne
pół na wysłuchiwanie jej pochlebstw i wyrazów wdzięczności. Potem dwanaście
godzin na dotarcie do wioski i kwadrans dla Hokage. Miałem szanse na branie
udziału w przyjęciu urodzinowym dla Naruto, nie chciałem go przegapić,
zwłaszcza, że to właśnie jemu zawdzięczam swoje obecne życie.
Przyspieszyłem, wybiegając z jaskini.
* * *
Wagon był pusty, mimo to panowała w nim duchota i zapach potu, którym
najpewniej przesiąknęły skórzane obicia siedzisk. Okien nie dało się otworzyć,
po ostatnich napaściach złodziei na pociągi trasy Ziemia-Ogień właściwie nic
nie działało poprawnie. Ayase westchnęła głośno związując włosy w niedbałym
koku na czubku głowy. Ściągnęła okulary, które wciąż zjeżdżały jej z nosa i w
zamyśleniu przygryzła ich zausznik. Chciała jeszcze raz powtórzyć w myślach
plan działania na najbliższe dni.
Zjawienie się na jego urodzinach bez zapowiedzi nie
było może najlepszym pomysłem na jaki w życiu wpadła, jednak po wcześniejszej
korespondencji wywnioskowała, że Naruto Uzumaki jest typem człowieka otwartego
na nowe znajomości i wyzwania, więc jego reakcja nie powinna być jakoś
szczególnie ostra. Nie zależało mu też paradoksalnie na sławie, co przyczyniło
się do tego, że niechętnie podszedł do pomysłu tworzenia historii opartej na
swoim życiu. A byłaby bestsellerem. Powieścią o życiu człowieka, który miał
chyba największy wpływ na historię w dziejach współczesnego świata...
Poza tym przyjaźnił się z ostatnim przedstawicielem
klanu Uchiha, gdyby udało jej się przeprowadzić i z nim wywiad, Spowiedź Uchihy
- taki nosiłby tytuł - świetny, chwytliwy i pełen tajemnicy, mogłaby go
sprzedać po astronomicznej cenie.
Jeśli dobrze to wszystko rozegra, udałoby się jej
upiec dwie pieczenie na jednym ogniu, a każda byłaby większa od drugiej.
Gdy przybędzie na miejsce, pójdzie do Hokage, nie powinna mieć problemów przy
wejściu do wioski, ponieważ nie jest kunoichi i ma żółtą kartę. Z racji
tego, że szybciej wysłała Szóstemu list motywacyjny w którym przedstawiała się
jako emigrantka ze Skały, początkująca pisarka, szukająca w Konoha inspiracji,
spotkanie będzie tylko formalnością. Ma już wynajęte mieszkanie, więc zostawi w
nim tylko swoje rzeczy. Zażyje tabletki na przeczyszczenie i ruszy do jakiejś
nieciekawej knajpki. Potem będzie szpital, godzina 19 - rozpoczęcie obchodu
Wiśni. Opowie jej swoją łzawą historyjkę, pewnie zostanie zaproszona na wieczór
do Ihiraku Ramen, pozna znajomych Haruno.
B ę d z i e u r z e k a j ą c a.
Zdobycie adresu przyjęcia będzie już tylko
formalnością.
Najpierw złoży mu życzenia i da prezent -
niespotykane w Konoha czekoladki z nadzieniem z ostrych owoców, dopiero później
mu się przedstawi. Powie mu, że nie liczy na współpracę, a jedynie spotkanie w
cztery oczy na którym będzie mu mogła podziękować. Głęboki dekolt powinien
wszystko załatwić.
Uśmiechnęła się, mimowolnie ściskając kolano.
Właściwie nie musi kłamać, co stawia ją w jeszcze lepszej sytuacji. Nie jest
kunoichi i jest pisarką. Co prawda nie początkująca i podrzędną, jednak zawód
to zawód.
Schowała okulary do torby podróżnej, czując jak
pociąg zwalnia. Założyła soczewki i rozpuściła włosy, przeczesując je palcami.
Dojeżdżała do celu.
- Szach...
* * *
Kakashi nie zadawał mi wielu pytań, zlecenie zostało wykonane perfekcyjnie. Z
resztą, nie było to jedynym powodem jego wstrzemięźliwości. Mimo że był moim
dawnym mentorem, jako pierwszy nie zgodził się z Naruto, który chciał mojego
całkowitego ułaskawienia.
Nie zdziwiło mnie jego zachowanie.
Ale rozdrażniło, prawda?
Nie chciałeś tego usłyszeć,
mimo że zdawałeś sobie z tego doskonale sprawę.
Przycisnąłem palec do skroni, nie zapanowałem
nad odruchem - zwróciłem uwagę Hatake.
Po raz pierwszy od wielu miesięcy spojrzał mi się w
oczy. Nie chciałem by coś w nich zobaczył. Spuściłem wzrok. Nie
zareagował, przypatrując się mi dalej, ma do tego prawo.
Zimy podmuch powietrza uderzył w moje policzki. Ktoś otworzył drzwi do
gabinetu.
Zdziwiony uniosłem głowę, mrużąc oczy. Nie wyczułem
niczyjej obecności, żadnej niezarejestrowanej uprzednio chakry... Mimo że
doskonale słyszałem stukot obcasów odbijający się o dębową podłogę. Nie
poruszyłem się, wpatrując się w Hokage. Chociaż minęło tyle lat, Kakashi nie
zmienił się w pewnych kwestiach w ogóle. Wciąż istniało coś, co było wstanie
odebrać mu zdolność logicznego myślenia i całą potęgę, jaką opiewał się urząd
Szóstego - kobiety. I to tylko te wyjątkowo piękne.
Ustała krok przede mną, nie widziałem jej twarzy. Jednak po jej postawie oraz
kształcie sylwetki i delikatności skóry odkrytych ramion, byłem pewny jej
urody. I statusu. Takie kobiety jak ona nie były kunoichi.
Błękitne włosy za łopatki, układały się w delikatne
loki na jej ramionach, skręcając się mocnej przy końcówkach. Bił od nich zapach
morskiej wody i trawy. Delikatna mieszanka zapachów niespodziewanie dobrze
pasowała jednak do zwiewnej sukienki w kwiaty, jaką miała na sobie i sandałków
na obcasie, zapinanych przy kostce.
Ma ładne nogi. Przez sukienkę są
jeszcze dłuższe... ale po co takim kobietom jak ona ubrania, prawda? Lepiej
niech są nagie, jak te kurtyzany w Sunie... I posłuszne. Jak myślisz Sasuke,
czy ona jest p o s ł u s z n a?
- Przestań.
Słowo. Jedno niepotrzebne słowo, potrafi ponoć
ściągnąć na ciebie gniew bogów. Na mnie ściągnęło gniew Hokage. Kobieta nie
zareagowała, nawet się nie odwróciła. Tylko zamilkła, splatając dłonie za
plecami.
Przekonałeś się.
- Czy coś się stało, Sasuke? - Mimo zdenerwowania w jego oczach, głos Hatake
był spokojny, wyprany z emocji. Nieróżniący się intonacją od tego, którym
zaszczycał mnie nieprzerwanie od kilku ostatnich lat. Tym razem sparowałem
spojrzenie, nie dając po sobie poznać, że po raz kolejny tego dnia dopuściłem
się aktu słabości.
- Nie.
- Po coś w takim razie przerwał? - zapytała. Szybko, ostro i bez zbędnych
gierek w konwenanse. Była ze Skały, wyczułem to po jej akcencie. Sposób jej
wypowiedzi także różnił się od dialektu konaszańskiego.
Barwa jej głosu była przyjemna, nieco senna.
Zadając w złości pytanie zabrzmiała więc wyjątkowo uwodzicielsko, jak kociak.
Musiało to zrobić spore wrażenie na Kakashim, który zapomniał nawet o zasadzie
wzajemnego szacunku, którą stosował względem ludzi przebywających w jego
gabinecie. Niebieska ani na chwilę
nie odwróciła się w moją stronę, dając mi tym samym do myślenia, co sądzi na
mój temat. I jak bardzo pewnie poczuła się będąc obiektem zainteresowania
Hokage. Miałem wrażenie, że się uśmiecha.
... i Mat.
Omo! Często się spotykam z gadającym sumieniem/czymkolwiek do bohaterów, ale pomimo tego naprawdę mi się podobało. Wprowadzona została nowa postać i jak się domyślam, będzie miała duży wpływ na plot wydarzeń. Albo i nie? Jestem tylko ciekawa jak to możliwe, że Sasuke się tak ustabilizował, stał się bardziej pokorny i ogólnie zmienił się.
OdpowiedzUsuńNaprawdę "przyjemnie" piszesz, o ile tak to mogę nazwać. I cudowny szablon! To tło jest piękne. Coś ostatnio kliknęłam i w ogóle nie ładuje mi się strona waszej szabloniarnii i nie mogę niestety podziwiać twoich prac ><. Ale naprawię to, jak mi się uda XDDD.
Zatrzymałam się, bo szablon. Bo jest świetny, klimatyczny, jak dla mnie idealnie pasuje do tematyki opowiadania - przywodzi na myśl uczucia i emocje. Jest inny.
OdpowiedzUsuńKiedy przeczytałam w zakładce, że piszesz o Sasuke, w dodatku nie Sasuke przesiąkniętym nienawiścią do świata, tylko borykającym się z poczuciem winy, które jak najbardziej powinno trawić jego sumienie, przyklasnęłam. Zaliczam się do tej grupy fanów, którzy kochają Uchihów miłością nieopisaną. Dlatego zabrałam się za prolog z wielką chęcią.
I nie zawiodłaś mnie. Naprawdę, niewiele można powiedzieć o dwóch krótkich publikacjach, ale ja nie jestem zawiedziona. Może też nie wniebowzięta, bo jednak naiwność niebieskowłosej mnie nieco wkurzyła, jej ograniczone podejście do ludzi, ale spodobało mi się. A chyba sporo wymagam od Uchihowskich postaci.
Oryginalny pomysł - bo nie miłości, bo są problemy psychiczne, które uwielbiam, bo jest Sasuke, bo jest Naruto, którego nie przedstawiasz jako idioty (chyba), bo jest Sasuke, bo jest pisarka, bo jest Sasuke.
Nie irytuje mnie Twój styl, nie jest przesadnie wzniosły jak na taką tematykę (a autorki, które piszą o psychice bardzo często hiperbolizują wszystko i wszystkich), ani przesadnie prosty. Czasami zdarzają się potknięcia w doborze słów bądź konstrukcji zdań, które psują nieco wrażenie, ale myślę, że to kwestia rozpisania.
Trzeba przyznać, że postać Ayase nie jest... zbyt szablonowa. Mam nadzieję, że nie jest AŻ tak prosta i irytująca, jak przedstawiłaś nam ją w tej części. Po prostu nie lubię, gdy lekceważ się innych, a właśnie to zrobiła - zlekceważyła Sasuke i Naruto. No ale zobaczymy.
Czy obrazisz się, jak wypiszę błędy? Co jakiś czas omyłki rzucały mi się w oczy i nawet wypisałam je w wordzie ;p
"Okna nie dały się otworzyć, po ostatnich napaściach złodziei na pociągi trasy Ziemia-Ogień właściwie nic nie działało poprawnie." ---> Raczej "Okien nie dało się otworzyć..." Wiesz, okna nie żyją i raczej nie decydują o tym czy da się je otworzyć, czy nie ;p
"Chciała jeszcze raz powtórzyła w myślach plan działania na najbliższe dni."---> Zdecyduj się - chciała jeszcze raz powtórzyć w myślach czy powtórzyła jeszcze raz?
"Gdy przybędzie na miejsce pójdzie do Hokage, nie powinna mieć problemów przy wejściu do wioski, ponieważ nie jest kunoichi i ma żółtą kartę." ---> Przecinek przed "pójdzie". W tym fragmencie masz dwa czasowniki, których nie oddzieliłaś przecinkiem.
"B ę d z i e u r z e k a j ą c ą." ---> Chyba "urzekająca" albo "urzekająco".
"Dostanie adresu przyjęcia będzie już tylko formalnością." ---> "Dostanie" używasz odmieniając "dostać" przez trzecią osobę. W tej formie wykorzystujesz raczej "zdobycie".
Mam nadzieję, że nie jesteś zła za błędy. To taki nawyk z czasów, kiedy byłam oceniającą. Uważam, że każdy czytelnik powinien pomagać autorce w udoskonalaniu tekstu : )
Jest przyjemnie, droga frankie. Cieszę się, że tu zajrzałam. Mam nadzieję, że już niedługo opublikujesz nową część. Pozdrawiam serdecznie i życzę dużo weny : )
PS Spodobał mi się cover "Wonderwall" w Twoim odtwarzaczu. No i oczywiście "Eyes on fire", bo to bardzo klimatyczna piosenka. I pasuje tutaj.
Zajebisty szablon. Jak zrobiłaś, by obrazek był tak duży i pasował do przeglądarki? Ma konkretne wymiary ustawione, czy się dostosowuje jakoś?
OdpowiedzUsuńMomo., dziękuję za komentarz i cieszę się, że Ci się spodobało ^^ Ayase będzie miała duży wpływ na innych bohaterów, to Ci mogę obiecać, o :) Sasuke dojrzał. Minęły cztery lata od wojny, a on miał widocznie za dużo czasu na przemyślenia - przynajmniej ja tak to sobie tłumaczę xD
OdpowiedzUsuńDzięki! Szablon i tak niedługo udostępnię na Pandzie, tu raczej pełnił początkowo funkcję 'sprawdź jak to wygląda' - a że się spodobał, i jest dosyć wygodny, ostanie się na dłużej ;)
Mayuki
Wybiegając myślami w przyszłość, poza ramy czasowe mangi, Sasuke wyobrażam sobie martwego, bądź właśnie takiego, jakiego staram się opisać; skruszonego i wycofanego. Świadomego tego co zrobił i czego jest winny osobom, które walczyły o niego do końca. Dojrzalszego, próbującego odzyskać dobre imię klanu. Zgorzkniałego i jednocześnie podatnego na działanie czynników, które szybciej nie miały dla niego znaczenia. Właściwie, póki co, przewinęły się tu tylko kobiety... Jednak jeśli chodzi o Sasuke to i tak sądzę, że to niemały sukces, o :)
Ayase nie ma wzbudzać pozytywnych emocji u czytelnika, a przynajmniej taki efekt chciałabym uzyskać - co nie zmienia faktu, że będzie tylko człowiekiem i poza cechami złymi, będzie posiadała także te dobre.
Naruto nie może być głupi, choćby i przez sam fakt, że jest jedną z moich ulubionych postaci w mandze... Zmienił się, tak jak wszyscy, muszę to uwzględnić. Poza tym, stawianie Sasuke jako tego mądrzejszego i potężniejszego od Uzumakiego, powoli zaczyna mnie męczyć w ogólnym rozrachunku czytanych opowiadań. W moim stworku będzie sprawiedliwy podział sił i mocy. C:
Wee, właśnie tego się boję - że, jak trafnie napisałaś, zacznę po prostu przesadzać, że bohater nie będzie już bohaterem, a gloryfikowanym cieniem postaci. Nu, muszę uważać, o!
Chociaż Sasuke to Sasuke, nigdy nie był jakoś specjalnie normalny… A człowiek nienormalny zawsze inaczej spostrzega wszystko wokół, wiec jedyne, co mogę obiecać to to, że postaram się aby treść niebyła szalenie nieznośna xD
Za wypisanie błędów się nie obrażę, a grzecznie podziękuję!
Poza tym, czytanie ich sprawiło mi radochę - do tej pory nie jestem w stanie wyjaśnić sobie jak mogłam nie zauważyć 'Chciała jeszcze raz powtórzyła'
A ja cieszę się, że poświeciłaś mi czas, pisząc komentarz. Jeszcze raz dziękuję ; )
PS Cat jest, cóż, dosyć specyficzną artystką. Na początku nie podobała mi się jej maniera, dopiero po kilku przesłuchaniach jej utworów zaczęłam ją doceniać. Teraz jakoś nie wyobrażam sobie pisania o Sasuke bez utworu Cat w tle ;)
Moja kotka z resztą też ją lubi, za każdym razem, kiedy Power zaczyna śpiewać 'I said maybe...' Ruta dołącza do niej i swoim miauczeniem towarzyszy jej do końca piosenki.
Cat Power słucham wiec ostatnio wyłącznie przez słuchawki, co i tak nie zmienia faktu, że ją uwielbiam ^ ^
Piosenka 'Eyes on fire' zawsze pasowała mi do Uchihów, nie mogło jej tutaj zabraknąć. Choćby i z przyzwyczajenia do niej.
Anonimowy
Obrazek ma wymiary 1300x998, więc nie jest aż tak duży :) Jeśli chodzi Ci o pasek tła pod notką, powstał on ze zmodyfikowanego tła szablonu ' Picture Window (> okno na świat)'w kodzie html. Niestety, nie jestem w stanie powiedzieć Ci, co dokładnie sprawiło, że stał się taki, a nie inny, bo początkowo chciałam uzyskać zupełnie inny efekt(wyrównanie marginesów w notce). Jestem lamą i do większości rzeczy dochodzę przypadkiem ;__;
Pozdrawiam C:
Aha. Rozumiem. Też wyobrażam sobie właśnie takiego Sasuke - nie lubię tego schematu, że nawet po powrocie do Wioski wciąż jest arogancki i opanowany. Kurcze, on zabił własnego brata, jak może po czymś takim być opanowany? Właśnie tak sobie Majuk myśli, kiedy czyta te wszystkie opowiadania o Sasuke w przyszłości. Punkt dla Ciebie.
OdpowiedzUsuńKolejny punkt będzie za mądrego Naruto. Jaj! Nie tylko ja go lubię, widać. Każdy człowiek kiedyś musi dorosnąć, a u Naruto, mam wrażenie, stało się to bardzo szybko. Już teraz w mandze widzę, że podejmuje decyzje bardziej logiczne niż Sasuke.
No musisz uważać, ale od zwracania uwagi jesteśmy też my, czytelnicy. Jak coś nam zacznie nie grać, to pewnie szybko zareagujemy. Także Ty się tam nie martw, Sas będzie dobry.
Co do Ayase i jej postaci, to doskonale zdaję sobie sprawę, że nie do końca mamy ją lubić, jednak ja zapewne będę szukała w niej jakiś fajnych cech do samego końca. Taka już jestem, lubię lubić bohaterów ;p
Ano jest specyficzna i na początku mnie zaatakowała, ale po wysłuchaniu drugim czy trzecim, stwierdziłam bardzo odkrywczo, że klimatyczna ta bestia. I tak sobie słuchałam jej muzyki, pisząc.
Nie ma za co, lubię pisać komentarze : )
Dzień dobry.
OdpowiedzUsuńTo ja zacznę czytać część pierwszą.
(Cudownie, że znalazłam Cię w linkach u Mayuki, szablon jest niesamowity - po prostu, tak bardzo pięknie niebieski :3)
Przeczytałam i nie żałuję. Co prawda wpadłam tutaj z innym zamiarem, ale skusiłam się na zapoznanie Twojej historii i teraz mogę śmiało stwierdzić, że będę ją na bieżąco (albo na ile mi czas pozwoli) obserwować. Fabuła dopiero raczkuję, aczkolwiek - chociaż bardziej wolę starszego Uchihę - Sasuke wydaję się tutaj taki inny, zupełnie inny, niż go znam z kanonu. O dziwo, jak zawsze mi to przeszkadza, gdy odbiega się od charakterów stworzonych przez Kishimoto, u Ciebie nie wyobrażam sobie tego, by miało być inaczej. Po prostu idealnie dopasowane szczegóły. Zastanawiam mnie też, czy pisarka, którą wprowadziłaś, dużo zrobi, czy uda jej się napisać książkę i z jaką częścią charakteru Uchihy się spotka. Jestem też bardzo ciekawa, jaki będzie u Ciebie Naruto. Mam sentyment do tego bohatera i nieważne jaki by był i tak go pokocham, o to możesz się nie martwić. Zastanawiam się też, czy informujesz o nowych rozdziałach, czy nie? ;> Byłabym bardzo wdzięczna za to, bo - sama rozumiesz - czasami ciężko jest wszystko samemu obserwować. Wiedz jedno, będę czytać! No i z reguły zapraszam też do siebie, bo miło by było poznać Twoją opinię na temat mojej twórczości. Zapraszam www.wa-shira.blogspot.com -> na pewno znajdzie się coś, co Cię zainteresuję. ;)
OdpowiedzUsuń